niedziela, 12 grudnia 2010

Weihnachtsmarkt in Berlin

Odkąd zakumplowałyśmy się z Anką, każdego roku -z wyjątkiem ostatniego- wyjeżdżamy na jarmarki świąteczne - Weihnachtsmarkt) do Niemiec. Ta sama niezawodna atmosfera świątecznych jarmarków, gorące grzane wino - gluhwein, smażone kiełbaski przyciągają nas każdego roku. To tak, jakby ktoś rzucił na nas urok. I nie ma znaczenia, że co roku jest tak samo. Jak tylko spadnie pierwszy śnieg, zapala się trzecia świeca na adwentowym wieńcu my wyruszamy na jarmarki. W tym roku będziemy odkrywać smak świąt w Berlinie.

Since we have met Anka, every year – expect the last one – we have been going to the Christmas Markets in GermanyWeihnachtsmarkt. The simple pleasure of good food, warm wine, Christmas atmosphere brings us there every year. It is like someone has put a spell on us. It is widely know that with the first snow and with third candle lighted in the Christmas ring we will be going to Germany. So, here we are again, exploring Berlin more J


Berlin jest interesującym miastem, odbudowanym i przebudowanym po historycznych zawieruchach. Zaskakuje na każdym kroku. Najlepszym sposobem aby poznać miasto jest włóczenie się po ulicach, obserwowanie ludzi, oglądanie budynków, próbowanie zrozumieć jak to jest żyć w Berlinie. Jednym z głównych miejsc, które chciałyśmy zobaczyć było muzeum Pergamon - muzeum historyczne z przepiękną niebieska bramą Isztar oraz niesamowitym ołtarzem pergamońskim.

Berlin is a fantastic city, rebuild and recovered after the history’s wind. It surprises us with each step. The best way to explore the city is just wander around. We walked and walked around observing people, buildings, places and trying to understand the city. One of the highlight was a visit in the Pergamon Musemu – history museum with the beautiful Ishtar Gate and the amazing Pergamon Altar.


Wieczory spędzałyśmy na jarmarkach. Niektórym może wydawać się, że te wszystkie jarmarki są i tak takie same. Nic bardziej mylnego. Każde miasto jest inne, każde stara się nadać inny charakter swojemu jarmarkowi. W samym Berlinie jest 60 jarmarków, od lokalnych małych jarmarków z kilkoma stoiskami po ogromne jarmarki na głównych placach gdzie wieczór spędza rzesza Berlinczyków i turystów jak np. ten na Friedrichstraße. Na jarmarku berlińskim obok tradycyjnych kiełbasek w bułce - bratwurst, gorącego grzańca - gluhwein spróbowałysmy białego grzanego wina robionego z jabłek, kupiłyśmy sobie orzechowego dziadka - Nussknackr i spróbowałyśmy Christstollen - ciasta przypominającego nasz keks. 

The evenings belonged to the Weihnachtsmarkts. Some may say that the Weihnachtsmarkt are everywhere the same, but it is not true. Each city is unique and therefore its Christmas Market is unique. There are like 60 markets in Berlin alone, so there are many places to choose from, the small local markets with just a few stalls to the huge ones like those near the Friedrichstraße. Here in Berlin, next to the obvious rolls with sausages  (bratwurst), warm mulled wine with the spices (gluhwein) we have tried the white wine made from apples, bought the Nussknacker (carved Nutcrackers) and tried the Christstollen which is similar to bread with candied fruits.

No i oczywiście, jak każdego roku przywiozłyśmy sobie jedyny w swoim rodzaju jarmarkowy kubek :)
And of course, like every year, we came back with the unique mug J


wtorek, 17 sierpnia 2010

Łódź


A my znowu w drodze...tym razem odkrywamy Łódź a przede wszystkim odwiedzamy Ewę :)
Minęło trochę czasu odkąd widziałyśmy się w Dublinie i Poznaniu a więc czas na Łódź.
We are on the move again…this time to Explore Lodz more and of course to visit Ewa J
It’s been a while since we met her in Dublin and then in Poznan so now time for Lodz.

Mimo, że Łódź położona jest całkiem blisko (plus minus1 h pociągiem) od tętniącej życiem Warszawy wydaję się, że należy do innego świata, świata, którego już dawno nie ma.
Even though it is close to bustling Warsaw (1h by train..or so) the city seems to belong to different world…long, long gone.

O dawnej świetności miasta świadczą pozostałości wspaniałych fabryk, pięknych pałacyków magnatów, ludzi kultury (np. Artura Rubinsteina) czy dorobkiewiczów rodem z Ziemi Obiecanej, rzędy kamienic wzdłuż Piotrkowskiej. Dziś ulica ta niegdyś tętniąca życiem powoli zamiera, turystów przyciągają rzeźby Tuwima czy Rubinsteina no i oczywiście Lizard King, gdzie można posłuchać prawdziwego rocka :)

Former glory can be seen in remaining of old factories, houses of the textile magnate – Izreal Poznanski or Arthur Rubinstein’s, old town buildings along Piotrowska Street. The really long street full of shops, cafes and pubs is kind of diminished these days. Still you can find there Tuwim or you can sit next to Arthur Rubinstein and try to listen to his music.



piątek, 19 marca 2010

Basel

Zaraz po powrocie z podróży i przeprowadzce do Warszawy okazało się, że wyruszam dalej i na następne 3 miesiące zmieniam kod na 4002 - także jestem tu, w Bazylei, żeby odkrywać Szwajcarię. To nie do końca wakacje, ale i tak mam nadzieję, znakomita okazja, żeby poznać miasto i ludzi.

It happened so fast, just moved to Warsaw and already changing the post code again...So here I am in Basel for the next 3 months - more less 3 months as noone knows exactly when we are coming back yet. The work assignment is not a holidays but still a great opportunity to get know the place, people and be on the move again.

Sprawdzony sposób na poznawanie miasta to wędrówka uliczkami i odkrywanie tego, co kryje się za następnym zakrętem, za rogiem. W informacji turystycznej można dostać mapki i przewodniki z gotowymi trasami, jednak to nie to samo. Klein i Gross Basel najlepiej odkrywać na własną rękę, zaglądać tu i ówdzie i samemu przekonać się gdzie nas nogi poniosły. 

Wandering around the city is the best way to explore it. The information in the travel guides or at the Tourist Information desk does not unveil the city in full. I recommend the walks around Klein Basel and Gross Basel without specific route – just along the narrow streets to see what you can discover there J








Wiosna to cudowny czas, żeby po pracy zatrzymać się na chwilę w kafejce, czy nawet przysiąść na schodach nad Renem wystawić buzię do słońca i posłuchać szumu wody.

Sitting in the cafés or simply on the stairs along Rhine is the perfect way to spent sunny day. The warm of early, spring sun, sound of splashing water and morning coffee or afternoon glass of wine is a pleasure that can last and last.




Jednym z najciekawszych wydarzeń w Bazylei jest Fasnacht - festiwal tuż przed wielkanocą, zaczynający się przejściem parady przebierańców, grup muzykujących przez miasto. Festiwal trwa kilka dni, złożone z kilkunastu ludzi grupki grające na harmonikach lub flecikach przemieszczają się po całym mieście, także po kilku godzinach, melodia wpada w ucho i masz wrażenie, że znasz ja od zawsze. Każda grupa ma również swoją platformę z instalacją świetlną, takie lampiony można wieczorem obejrzeć zgromadzone na placu przed katedrą.

One of the unique events around Easter time is the festival called Fasnacht. It starts on Monday after Ash Wednesday with the great parade on the streets. The groups of people wandering on the streets in masks and costumes, playing tunes on the flutes and throwing everywhere confetti are the common picture for the next couple of days. Every group has its own platform with the lantern – which during the evening can be seen on the square in front of the Cathedral.




Więcej znajdziecie klikając na link poniżej:
Info to be found: http://www.basel.ch/


czwartek, 11 lutego 2010

It is time to explore Warsaw more :)

No to teraz czas na Warszawę :)
Po obejrzeniu kilku mieszkań udało nam się coś wynająć. Mieszkanko nie jest może duże, nie jest bardzo nowoczesne, ale jest przytulne i miłe. No i ma świetną lokalizację. Na tą chwile jest ok :) Musimy się tu jakoś pomału urządzić, poprzywozić pamiątki z podróży i zdjęcia. Na dobry początek na ścianie mamy ogromny obraz przedstawiający Empire State Bulding. Przyjmujemy to za dobry omen i zapowiedź kolejnej podróży :)

 So, it looks like we will spend the near future in Warsaw :) After a few viewed apartments we found the one for us. It is not big, it is not modern, it is not new. But it is cosy, it is centrally located and for the moment it is enough for us. We still need to bring here some staff and photos which will remain us about THE TRIP, however, for now the atmosphere is created by the huge poster of New York's Empire State Building, which is a good start :)


Warszawa jest różnorodna. Nawet trudno na razie powiedzieć jaka jest Warszawa. Z pierwszych obserwacji wyłania się totalna mieszanka ludzi, budynków, pomysłów. Niestety Warszawa nie jest tak elegancka jak przed wojną, ale ciągle ma swój styl i urok. Postaramy się odkryć jej sekrety, będziemy mieć czas na spacery po starym mieście, wędrówki szemranymi uliczkami Pragi, włóczenie się po Powiślu i Mokotowie. Ah nie mogę się już na tą Warszawę doczekać :)

Warsaw is eclectic. It is even hard to say how Warsaw is, what it is like here. It is a total mix of people, styles and ideas. It has unfortunately lost her pre WWII elegance, but she still has some chic and charm. We now will have time to reveal its secrets, to wander the streets of the Old Town, to discover the spooky places in Praga. It is time to explore Warsaw more J






piątek, 1 stycznia 2010

We are back :)

Po miesiącach beztroskiego, cudownego i pełnego przygód podróżowania wracamy !!!!

Zapraszamy na bloga prowadzonego przez naszą trójkę (Anka, Marta, Karolina) na gorąco z podróży, kliknij tutaj.http://glowawdol.blog.onet.pl/


Months of careless, adventurous and spontaneous travelling are over...we are back hoepfully on track ;)

Quick link to the blog the three of us (Anka, Marta, Karolina) were writing along the way is here